środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 9

" Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać,
lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku."
~ "Mały Książę"




- O. Dzień dobry, Panie Tomlinson.- zachichotał Luke, po czym stanął obok mnie.
- Um... Tak. Dzień dobry, Luke. Mieszkasz tutaj?- Louis za wszelką cenę starał się na mnie nie patrzeć, jednak widziałam iż jego reakcja na mnie była dokładnie taka sama, jak moja własna na jego widok.
- Mieszkamy.
- Och.- mruknął, ukrywając drżące dłonie za plecami.- Przyszedłem tylko... Moglibyście ściszyć troszkę muzykę? Mieszkam zaraz obok Was i...- dostrzegłam jak wielką trudność sprawiało mówienie mu do nas jako pary.
- Oczywiście. Może zechciałby Pan jutro wpaść na kawę? Nie znamy tutaj nikogo.- uprzejmość Australijczyka kompletnie nie działała na moją korzyść.

Proszę powiedz "Nie.". 
Proszę.

- Jasne. Przyjdę z wielką przyjemnością.

W tamtym momencie moje serce spadło gdzieś w okolice żołądka, a może nawet wypadło na podłogę i roztrzaskało się na milion drobnych kawałeczków. Moje usta ułożyły się na kształt litery "o", a ciało oblały zimne poty. Nie rozumiałam całej tej sytuacji, która działa się tuż obok mnie. Mężczyzna, który był moją pierwszą miłością, powrócił do Londynu i tak o, po prostu rozmawiał z moim obecnym chłopakiem o szkole, pracy i innych bzdetach. Miałam idealną okazję, by przypatrzeć się wszystkim zmianom jakie zaszły w organizmie i charakterze Louis'a. Jego oczy nadal były tak samo głębokie i błękitne, włosy sterczały w każdym możliwym kierunku, a zmęczoną twarz pokrywał delikatny zarost. Tors zakryto koszulką bez rękawów, która ukazywała wielkie ilości tatuaży, na chude nogi naciągnął spodnie z podwiniętymi nogawkami. Nie potrafiłabym wytłumaczyć jaką zmianę zauważyłam w jego zachowaniu... Stał w progu i wydawał się taki sam jak zawsze, lecz ja zauważyłam każdy najmniejszy ruch. Miał ciemne kręgi pod oczami, które mimo tego co wcześniej powiedziałam, nie lśniły tak jak dawniej. Był wyczerpany. Nagle zdając sobie sprawę z tego w co byłam faktycznie ubrana, mocniej naciągnęłam materiał szlafroku na swój dekolt, lecz również ten gest był jednym wielkim błędem. Bystry wzrok Lou od razu spoczął na złotej bransoletce, okalającej mój nadgarstek. 

- Luke.- opuszkami palców dotknęłam jego ramienia.
- Tak, Skarbie?
- Chyba pójdę już spać.

Australijczyk przysunął mnie bliżej swojego ciała, a Tomlinson teatralnie spojrzał na  swój zegarek. Niezręczność oraz napięcie wręcz okrążały nas z każdej strony, ale chłopak zdawał się tego nie czuć. Nie przestawał uśmiechać się i był całkowicie pozytywnie nastawiony do naszego sąsiada. Gdyby tylko wiedział. 

- Wiesz może, czy Niall mieszka nadal w tym samym mieszkaniu?- słowa Boo były skierowane do mnie.
- Co? Ach. Tak sądzę. Dobranoc.- powiedziałam, po czym odwróciłam się na pięcie i odeszłam w stronę schodków prowadzących na piętro.

Czułam się, jak wrak człowieka. Moje stopy ledwo co unosiły się ponad biały dywan, a skronie pulsowały. Odchyliłam kołdrę, by bez problemu ułożyć się na miękkim materacu. Luke nie pojawił się przez dwadzieścia minut, a ja nie potrafiłam nawet na kilka sekund opuścić powieki. Miałam ogromny mętlik w głowie, a  przedziwna gęsia skórka nie opuszczała mnie od dziesięciu minut.  

- Śpisz?- gorący oddech chłopaka oplótł mój kark.
- Nie.
- Jesteś na mnie zła?
- Nie.
- A jednak.- westchnął.
- Dlaczego go tutaj zaprosiłeś?- usiadłam gwałtownie.
- A czemu miałbym tego nie robić?!
- Ponieważ ponoć go nie lubiłeś!
- Kiedy był naszym nauczycielem! 
- Nieważne.- warknęłam.

Leżeliśmy w ciszy, którą przerwał dźwięk rozbijanego szkła, dochodzący zza ściany... Czyli kuchnia Lou znajdowała się zaraz obok naszego pokoju. Super.  

- Przytul mnie.- poprosiłam cicho. Brooks przez moment nie poruszył się, lecz wkrótce jego tors przylgnął do moich pleców.
- Potrzebuję Cię. Nie kłóćmy się nigdy więcej.
- Kiedy on przyjdzie?- zmieniłam temat.
- Mówił, że ma czas tylko rano.
- Okey.

Tamtej nocy mój sen był niespokojny. Potrzebowałam wiele czasu, by w ogóle móc zasnąć. Za każdym razem, gdy zamykałam oczy w mojej głowie pojawiał się pewien mężczyzna, który nie powinien jej nigdy więcej nawiedzać. Co gorsza... Miałam koszmar (?) z nim w roli głównej. Zdrada była dla mnie czymś obrzydliwym i nigdy w życiu bym się jej nie dopuściła, a jednak sam fakt, iż myślałam o kimś, kim nie był Lukey, można było traktować jak pewną nieszczerość czy zakłamanie. 

* * *

Kiedy obudziłam się rankiem, u mojego boku nie było Luke'a, a mój telefon wskazywał godzinę dziesiątą trzydzieści trzy. Założyłam kolorowe ubrania, a białe Converse'y wzięłam do rąk, by pójść do supermarketu po produkty potrzebne do przygotowania śniadania. Zatrzymałam się u szczytu schodów, gdy do moich uszu doszedł dźwięk śmiechu Louis'a. Chłopcy siedzieli przy stole, rozmawiając niczym "przyjaciółeczki". 
- Wstałaś!
- Yhym. 

Przywitałam się ze swoim ukochanym ( Luke'iem oczywiście), po czym zajęłam krzesło obok niego.

- Zrobię Ci herbaty.- zaproponował, od razu wstając.
- Nie. Nie. Nie. Naprawdę nie trzeba.- uśmiechnęłam się sztucznie.
- Wiem, że lubisz być samodzielna, ale mogę zrobić dla Ciebie chociaż coś do picia.

Australijczyk opuścił jadalnię, a między mną i Lou zapadła niezręczna cisza. Żadne z nas nie spoglądało na drugiego. Zupełnie jakbyśmy nigdy wcześniej się nie znali. Podniosłam się, Tommo zrobił to samo. Jego wcześniejszy outfit zastąpiła jeansowa koszula, czarne obcisłe spodnie, vansy oraz szara koszulka. W odróżnieniu od wcześniejszego wieczora, tym razem patrzył tylko i wyłącznie na mnie.

- Posłuchaj.- zaczął, jednak ja przerwałam mu.
- Nie. To TY posłuchaj. Nie miałeś prawa nagle pojawiać się znów w moim życiu. Już dość je spieprzyłeś. Nie wystarczy Ci?- wysyczałam przez zaciśnięte zęby.
- Nie chciałem, żeby tak wyszło.- zacisnął usta w wąską linię.
- Przestań. Pieprzysz.
- Widzę, że Niall dobrze się spisał.- mruknął.
- Wczoraj założyłam ją pierwszy raz.- skłamałam.
- Jasne. Horan mówił mi, że za każdym razem, gdy Cię spotykał, miałaś ją na sobie.
- Pytałeś o mnie?
- N.. Nie. To on zaczął mówić. Jak Ci się układa z Nim? Jest Ci dobrze?- wiedziałam, że pytał "Jest Ci z Luke'iem lepiej niż ze mną?".
- Jest niesamowicie.
- Cieszę się.
- Świetnie.- rzuciłam gorzko.
- Super.
- Gdzie obrączka?
- W szufladzie.
- Herbata got...- Luke stanął w progu, a jego oczy powiększyły się do granic możliwości. - Co tu się dzieje?!
- Pan Tomlinson musi już iść. Do widzenia.
- Ach, tak. Właśnie. Miłego dnia.

Mina Brooks'a mówiła mi, że mam wielkie kłopoty. Chłopak nie ruszył się ani o centymetr, a zawartość trzymanego przez niego kubka, niebezpiecznie wahała się od jednego do drugiego brzegu naczynia.

- Odstaw to. Porozmawiajmy.
- Coś mnie ominęło?
- Siadaj.- powiedziałam, a mój ton był wręcz błagalny.

Australijczyk usadowił się na białej sofie, zachowując dystans pomiędzy nami.

- Pamiętasz, kiedy dwa lata temu poszliśmy na zakupy? Wtedy gdy spotkałeś mnie przypadkiem?
- Coś mi świta.
- Mówiłam Ci o facecie, który zdradził mnie i okazało się, że jego druga dziewczyna była w ciąży, prawda?
- Aham.
- Tym facetem był Louis.
- Wow. Wow. Czekaj. Co kurwa!?- wykrzyknął.
- Tak. Nie wiem, co sobie pomyślałeś, ale chwilę temu kłóciliśmy się.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Ponieważ był naszym nauczycielem?
- Ja pierdole. Muszę wyjść.- złapał się za głowę, po czym wciągnął na swoje stopy czarne adidasy.
- Luke... Proszę.- jęknęłam żałośnie przez łzy.

Mimo moich starań Brunet opuścił mieszkanie bez najmniejszego słowa. Ostre łzy balansowały na granicy moich oczu, które już i tak paliły. Ukryłam twarz w dłoniach, a słone krople bez przeszkód spłynęły po policzkach. Wiedziałam, iż ukrywanie tego przed chłopakiem było złe, jednak naprawdę wstydziłam się faktu, że tak łatwo dałam się wykiwać. Moje gnające myśli zostały przerwane przez dźwięk kroków, a ja dostrzegłam dwa vansy niedaleko mnie.

- Co tu robisz?- zapytałam Louis'a, stojącego metr od kanapy.

_______________________________________________________

Hej!
Wiem, że rozdział nie jest najlepszy i najdłuższy, jednak
chciałam dodać go jak najszybciej. Mam nadzieję, 
że Wam się spodoba ;3 Od kilku tygodniu zapominam 
Was o czymś poinformować xD Otóż...
1. Archiwum zastąpiłam zakładką "Spis Treści".
2. W "Okolicy" pojawiły się zdjęcia przedstawiające mieszkanie
Luke'a i Lottie.
3. Zaczęłam pisać kolejne fanfiction i zapraszam do czytania
4. Zapraszam do przeczytania pierwszej części, ponieważ
od pojawienia Lou pojawi się kilka wzmianek o wydarzeniach
z Dark Side Of Tomlinson.

Dziękuję Wam za każdy komentarz! ♥
Przepraszam za błędy. Nie sprawdzałam.
PS. Piosenka do rozdziału jest piosenką przewodnią
do całego CPOML.

10 komentarzy= Rozdział 10

12 komentarzy:

  1. Swietnie :*
    Ojeju on chyba nie chce robic nic niestosownego ?
    Nadal kibocuje Lokey ? Nwm jak ich nazwac ale sa zajebiscie ( Lottie + Luke )
    Czekam na nexta xx ♡
    @werkab0000

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wierzę. I co dalej? Co on tam robi? Ejjj laski komentujcie bo ja chcę juz nastepny rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobała mi sie ta wymiana zdań/kłótnia Louisa i Lottie. Nie wiem dlaczego, ale dopatrywałam sie w tym czegoś uroczego albo może takiego no nie wiem... Podekscytującego? Haha jestem czasem żałosna, ale cóż zrobić?
    Naprawdę nie mogłam się doczekać tego momentu, czyli konfrontacji naszych głównych bohaterów. I choć uważam, że fajnie, iż Luke wyszedł (by Tomlinson przyszedł, lol) to z drugiej strony jego reakcja na to... Wszystko byla trochę za bardzo um, trochę irytujaca. Yeah, nie mogłam znaleźć słowa, którego szukałam, ugh jednak mam nadzieję że wiesz o co mi chodzi. Taki wybuchowy, przesadzony? Czy coś takiego.
    Teraz tylko czekam na ciąg dalszy!
    Love you xx

    OdpowiedzUsuń
  4. LOUIS MÓWIĘ CI TO PO RAZ DRUGI
    NIE SPIERDOL TEGO !!!
    Ona musi być z Tommo. MUSI. M U S I

    Rozdzaiła jak zawsze wspaniały i nie mogę doczekać sie następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  5. super rozdział, naprawdę świetny! ja chcę kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  6. O cholera ale się dzieje Louis będzie mieszał i to chyba ostro. ...czekam niecierpliwie na kolejny pzdr Kinga

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewalam sie, ze Louis bedzie mieszkal dokladnie obok Lottie i Luke'a ;o Zaskoczyls nie, ale nie tylko tym xd
    Lou na kawie u pary? No nie spodziewalam sie, tego, ze Lou sie zgodzi. Ale ciesze sie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ze wpadl :3 I od razu namieszal w zwiazku Lots i Luke'a. Ha ! :D
      Co Tommo znow robi w ich domu? ;o
      Moze sobie wszystko wyjasnia *,*
      Boski rozdzial ^^
      Czekam na kolejny xx

      Wkurzylam Sie, bo poprzedni komentarz sam mi sie dodal -,- Glupi telefon!
      Pozdrawiam :D x
      @droowseex

      Usuń
  8. Woah sporo się działo i no dobra nie spodziewałam się, że Luke wyjdzie...
    No i że Louis tam wejdzie...
    To było dziwne...
    @JaZiemniak_

    OdpowiedzUsuń
  9. tyle emołszyns ndksncjnskdbsk
    @_bizzleismine_

    OdpowiedzUsuń
  10. Woooow! Pięknie! Wreszcie jakaś wspólna scenka Lottie i Lou! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  11. Uh, oh, właśnie nadrobiłam całe opowiadanie i wow, choć nie czytałam pierwszej części, bardzo mi się podoba! I w ogóle cały styl, jakim operujesz i stosunek Luke'a to Lottie, wszystko jest cudowne.
    Mogłabyś mnie informować? :)
    [irreplaceable-gentleness.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy nad opowiadaniem :) ♥