niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 10

- Co tu robisz?- zapytałam Louis'a, stojącego metr od kanapy.
- Kłóciliście się?- nie zrobił ani jednego kroku w moi kierunku.
- Nie.- warknęłam.

Wiedziałam, iż powiedzenie prawdy było najgorszym rozwiązaniem w tej sytuacji. Zapewne widok zapłakanej mnie dawał mu niesamowitą satysfakcje, a co dopiero dowiedzenie się o problemach w moim i Luke'a związku. Jego życie było idealne. Rodzice byli owinięci wokół jego palca, miał pieniądze, żonę i wszystko czego tylko zapragnął. Ubrania od projektantów, luksusowe wille, jachty i podróże po całym świecie. A ja? Ja byłam nikim. Co mogła mieć do powiedzenie taka osoba jak ja? Oczywiście, że nic. Niska, bez środków na życie i rozpamiętująca zdarzenia ze swojej chorej przeszłości. Nie chciałam, by na mnie patrzył. Nie chciałam, by wiedział jak bardzo wpłynął na moje życie. Nie chciałam, by wiedział iż nadal mam go na dnie swojego małego serca, bo tak rzeczywiście było. Nieraz, gdy Luke dotykał mnie i szeptał słodkie słówka do ucha, w mojej głowie pojawiały się obrazy z czasów mojego związku z Lou. Brytyjczyk zbyt często nawiedzał mnie w snach i mieszał w myślach, a kiedy otwierałam oczy, łzy momentalnie spływały po moich policzkach. Czy chciałam "widzieć" go każdej nocy? Nie, lecz nie miałam na to wpływu.... To działo się automatycznie, bez mojej zgody. Miałam resztki honoru i broniłam się rękami i nogami, by nie marzyć o kimś, kto od dawna był zajęty przez kobietę swoje życia.
Podniosłam się na równe nogi, a Louis cofnął się o kilka centymetrów, zagryzając wargę. Jego twarz była bardzo blada, a włosy zwisały smętnie z jego czoła. Pełnym gniewu gestem otarłam oznakę swojej słabości, wędrującą po moje twarzy, po czym odważyłam się podnieść wzrok na Tommo. Nie mówiłam nic, przygotowując się na swój nadchodzący wybuch emocji.

- Czego chcesz? Nie dość złego już narobiłeś?- wykrzyczałam.
- Złego?
- Złego! Wracaj do domu! Do swojej żony!
- Ja nie...
- Wyjdź!- pchnęłam Bruneta, w wyniku czego zachwiał się, jednak nie upadł.
- Nie wyjdę.
- Wyjdziesz.
- Nie zostawię Cię samej w takim stanie.

Nim zdążyłam zareagować, męskie ramiona oplotły moje ciało. Na moment wstrzymałam oddech, by móc z całej siły odepchnąć nachalnego Tomlinson'a. Pachniał czekoladą i zieloną herbatą, co o dziwo było piękne. Zmrużył oczy, które zaszkliły się i... Czy on omal nie rozpłakał się?!

- Żałuję, okey!?- wypalił nagle.
- C-Co?
- Żałuję tego wszystkiego co się stało! Suzie nie była dla mnie nikim ważnym. To nie moja wina, że pojawiła się ni stąd ni zowąd!
- Oczywiście! Nic nigdy nie jest twoją winą! Jesteś pieprzonym egoistą!- wrzasnęłam, co rusz wbijając palec w jego tors.
- Egoistą?! Nazwałabyś egoistą kogoś, kto przez okrągły rok kilka razy w tygodniu dzwonił po wszystkich znajomych, by dowiedzieć się co u Ciebie?! Czekałem. Myślałem. Martwiłem się. Czekałem, aż zadzwonisz. A teraz? Teraz, gdy wreszcie wróciłem, nie mogę Cię mieć.
- Nie. Nie mów tak. Jesteś żonaty.
- Nie m...
- Nie.  Lou. Wracasz po takim czasie i mieszasz mi w głowie. To nie jest sprawiedliwe.
- Nikt nigdy nie powiedział, że życie będzie sprawiedliwe. Nie mogłem przewidzieć, że akurat wtedy...
- Nie.
- Zmieniasz się w Panią "Nie".- zachichotał.
- Przestań.- wykrztusiłam, a niechciany uśmiech wkradł się na moje usta.- Jesteś niemożliwy.
- C... Muszę odebrać. To El.- dotknął zielonej słuchawki na wyświetlaczu, po czym wyszedł na korytarz.


Na dźwięk jej imienia mój żołądek skurczył się do wielkości małego orzeszka ziemnego, a dreszcze przejęły kontrolę nad moim ciałem. Wiedziałam, że On nigdy nie będzie mój. Nigdy nie będę mogła cieszyć się jego obecnością u mojego boku. I... Moje życie zmieniło się, jednak ja od czasu powrotu Lou nie mogłam się z tym pogodzić. Patrzyłam w te jego błękitne oczy i widziałam wszystko co straciłam... Szczęście, miłość, ciepło. Luke był kimś niesamowitym, kochałam go, ale jak brata, z którym chodzi się do łóżka. O Boże. To brzmi jakbym mówiła o jakiejś patologi! Ew. Nie chciałam iść do przodu, zapominać o tym co się wydarzyło... To były najlepsze lata mojego życia.
Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z impetem, a siła z jaką zostały pchnięte spowodowała, że uderzyły w ścianę obok. Brooks przekroczył próg, zataczając się na boki i śmiejąc się z nieznanych przyczyn. Nie miał na sobie bluzy, która kilka godzin wcześniej okrywała jego ramiona. Błyszczącymi oczami zeskanował pomieszczenie, aż w końcu spojrzał na mnie.

- Luke...- szepnęłam.
- Shut the fuck up.- krzyknął, a jego australijski akcent był dobrze słyszalny.-  Daj mi coś powiedzieć.
- Okey?
- Wybaczam Ci.- odór alkoholu szybko rozprzestrzeniał się po mieszkaniu.
- Ja...
- Wiem, że to Lewis'a kochasz, ale chcę żebyś mogła poczuć to samo do mnie. Nie wiem, co robić, bo nigdy nie będę taki jak on, a to on zawsze był w twoich myślach.- usiadł na podłodze przede mną.-  Nie chcę, żebyś miała mnie za złego człowieka.... Potrzebuję Cię. Wiem, że gdyby ten Profesorek tylko mrugnął, byłabyś na jego zawołanie i to jest powodem mojej zazdrości. Od początku pierwszego roku studiów wszyscy wiedzieliśmy, że byłaś zakochana, ale ty byłaś taka tajemnicza... Chcę dać Ci wszystko czego potrzebujesz, a... Nie mogę.- westchnął.- Prawdopodobnie, gdyby nie najebał się to w życiu te słowa nie wyszłyby z moich ust.

Byłam cholernie rozczulona jego wyznaniem, ponieważ była to najsłodsza rzecz jaką kiedykolwiek usłyszałam. Zsunęłam tyłek z kanapy, by znaleźć się na tym samym poziomie co chłopak.

- Staram się. Pokocham Cię, kiedy będę na to gotowa. Po prostu... Moja przeszłość jest jak drugi cień.
- Przepraszam.
- Nie masz za co. Poza tym, nigdy nie miałam Cię za złego człowieka.- wtuliłam głowę w umięśniony tors Brooks'a.

LOUIS'S POV.

Przetarłem dłońmi zmęczone oczy, które same domagały się zamknięcia. Nie było mi dane zasnąć już od pięciu dni. Każdą noc spędzałem w pracy, bądź na rozmyślaniu. Kładłem się w ogromnym łóżku, a moje myślenie nagle włączało się i skupiało na jednej jedynej osobie. Rozmyślałem, jak będzie wyglądało nasze pierwsze spotkanie albo jak wielkim błędem było zostawienie jej samej. Żałowałem bardziej niż jakikolwiek człowiek mógłby żałować czegokolwiek. Miałem zaledwie dwadzieścia cztery lata, a od mniej więcej roku czułem się jak pięćdziesięciolatek. Byłem zmęczony. Po otworzeniu firmy we Francji, na moje konto wpływały niebagatelne kwoty, lecz za cholerę nie potrafiłem cieszyć się z tych pieniędzy.
Powrót do Londynu był wymuszony... Musiałem zająć się swoimi interesami i jak najlepiej o nie zadbać. Tamtego wieczoru pracowałem nad ważniejszym projektem, a z mieszkania obok dochodziły dźwięki głośnej muzyki. Ha. Nowi mieszkańcy, a już się panoszyli. Wyszedłem na korytarz z determinacją, by poprosić o ściszenie, jednak... Nie możecie wyobrazić sobie, jak zszokowany i szczęśliwy byłem, gdy ujrzałem ją... Charlotte otworzyła mi drzwi. Chciałem rzucić się jej na szyję i powiedzieć, jak bardzo za nią tęskniłem, lecz... Przyszedł Luke, który przytulił ją w ten sam sposób, w jaki ja robiłem to półtorej roku wcześniej. Postanowiłem być dla niego miłym, ponieważ to pomogłoby mi zrozumieć, czy ich związek był silny. Tak, chciałem ją odbić z ramion tego dzieciaka. Chciałem mieć ją dla siebie i miałem nawet pewien plan...

- Hallo?
- Harry?- odezwałem się, gdy chłopak odebrał po kilku sygnałach.

_________________________________________________________________

Hej!
Przepraszam, że pojawiam się tak późno i jeszcze z takim
beznadziejnym rozdziałem, ale... W piątek miałam operację 
i nie miałam siły, by pisać. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
A co do treści rozdziału, to kompletnie mi się nie podoba.

Question: Jak myślicie? Co planuje Tommo? ^^

10 komentarzy = 11 rozdział



12 komentarzy:

  1. Nie mam pojęcia co on planuje. Mam nadzieję, że Lukey za bsrdzo nie ucierpi, no bo jeju on ją kocha a ona jego nie i tak bezczelnie go wykorzystuje ugh
    @JaZiemniak_

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial jest swietny ♥
    Mam nadzieje ze z toba wszystko dobrze :)
    Zdrowiej :**
    A do pytania nie wiem nie mam pojecia co Lou moze zrobic z Hazz'a aleee..... moze chce sprawdzić kogo Lotts bardziej kocha ? :*
    Do następnego zdrowiej !!!
    @werkab0000

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry? Wtf

    Komentujcie bo ja chcę nexta!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ty mi tutaj za przeproszeniem kurwa pierdolisz!? Ten rozdzial jest chyba najlepszym w alycalym tym ff! Nie bądź dla siebie taka ostra, naprawdę mówię ci. Boże, a co ci sie stalo ze operacje miałas!? Wszystko ok?
    Jak bardzo bym chciała by Louis był z Lottie tak bardzo chciałabym żeby była szczęśliwa. Ale no, Luke to nie Louis jakby na to nie spojrzeć... Także Tommo wierzę w twój plan, ale CO ON MA WSPÓLNEGO Z TWOIM BRATEM KTORY JAKBY NA TO NIE SPOJRZEC ODEBRAŁ CI CHARLOTTE!?!?
    Yeah czekam z niecierpliwoscią na nowy rozdział:) xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudowny :3
    Zdrowiej jak najszybciej i pisz już kolejny jak tylko będziesz miała czas :)
    Pozdrawiam i weny życzę xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko, co Ci się stało kochana ? Mam nadzieję, że nic poważnego ;<
    Louis nawet w poważnych sytuacjach musi dodać jakąś śmieszną uwagę :D Rozdział... aoeoskfjskfn GENIALNY ! Aż chce się czytać i w ogóle się nie odrywać!
    Lottie jak zwykle nie da nikomu dojść do słowa... Lou zapewne chciał powiedzieć, że El nie jest jego żoną. Mam nadzieję, że to chciał powiedzieć xd
    Słowa Luke'a... Wzruszyłam się ;') Naprawdę musi kochać Lottie, że jest w stanie jej to wszystko wybaczyć i starać się, by ona go pokochała. Niesamowity człowiek :)
    O kurde! Tomlinson, co Ty znowu knujesz?! Mam nadzieję, że nie zniechęcisz tym do siebie Charlotte. Ale powiem, że zaimponowałeś mi chłopie ;3
    Czekam na kolejny rozdział xx
    Pozdrawiam, @droowseex

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział. Już nie mogę doczekać się tego planu Louisa. Czekam na nn.

    żuczek

    OdpowiedzUsuń
  8. CZY JA ŚNIĘ!? CZY TO TEN HARRY WRACA DO NASZEGO UKOCHANEGO FF? *umiera z podekscytowania*
    A tak na serio to jest super, chociaż widzę że dziewczyny wolą żeby Lottie była z Lukiem/ Louisem. A ja wam powiem jak będzie wyglądał plan Louisa:
    Zadzwonił do Harrego bo dobrze wie komu lepiej idzie z dziewczynami (XD) więc poprosi go żeby odbił Lottie od Luke'a, ale że Hazz jest dupkiem bez serca w tym FF to zatrzyma Lottie dla siebie :D I tak wszystkie wiemy że tak by było, nie oszukujmy się XDD
    Bardzo mi się podoba że robisz POVs, możesz je robić częściej jak dla mnie.
    + Bardzo fajnie się rozwinęły o ciebie opisy i wszystko inne, przeczytaj sobie ten rozdział i pierwszy rozdział The Dark Side Of Tomlinson i poczuj różnicę :D
    A tak serio, to Harry i Louis mają na stałe wrócić do FF, rozumiemy się? Tęsknię trochę za tą rywalizacją... Chociaż widzę że teraz sobie pomagają.. DAYUM!
    Nie musisz za nic przepraszać, jest genialnie, a jeżeli przestaniesz pisać to FF to osobiście cię znajdę i zamorduję :))))))
    Życzę ci weny i zdrowia, trzymaj się skarbie! ♥
    (jeszcze raz przepraszam za to spóźnienie z komentarzem, ten pierwszy był lepszy i jakiś w ogóle mniej chaotyczny ale cholerny blogger się chyba na mnie obraził XD) A ja wracam do formy, komentarze długie, będzie można książkę niedługo pisać XD
    Pozdrawiam, @uniquenewstyles

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział super

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojaa *.*
    Zastanawia mnie jaki plan ma Louis ;oo
    Niech oni beda razem! Szkoda mi jest tylko Luka ;oo
    Czekam na nexta! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nxbxhxvzisbxjsbxjsbsk kocham to! Nxbxhsbdjs
    Czekam na nn <3
    @_bizzleismine_

    OdpowiedzUsuń
  12. awwssss *.* Świetny! <3
    w wolnej chwili zapraszam do siebie http://wind-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj, że każdy komentarz motywuje mnie do dalszej pracy nad opowiadaniem :) ♥